#9 DLACZEGO LUBIĘ URBAN LEGENDS?
Po naprawdę długiej
przerwie wracam z nowym materiałem poświęconym interesującemu kanałowi, jakim
jest Urban Legends. Chciałabym również zaprosić do przeczytania wywiadu z
prowadzącym kanał: KLIK! A teraz, bez przedłużania, zapraszam do zapoznania się z
moimi wrażeniami odnośnie kanału Urban Legends!
Któregoś dnia wpisałam
w wyszukiwarkę serwisu YouTuBe hasło „urban legends” – miałam wtedy
fazę na
dziwne, straszne, nietypowe historie, lubiłam czasami posłuchać jakichś creepypast,
oglądałam game play’e gier z gatunku horror… I trafiłam na kanał UrbanLegends –
mimo angielskiej nazwy, kanał jest po polsku.
Urban Legends |
Kanał powstał w 2014
roku. Jak sama nazwa wskazuje, kanał jest poświęcony miejskim legendom, mitom,
mitologii, a także strasznym i niewyjaśnionym historiom oraz zjawiskom
paranormalnym. Pierwsze wrażenie, jakie wywarł na mnie obejrzany filmik,
wyprodukowany przez ekipę Urban Legends, było bardzo pozytywne. Pierwszy
filmik, jaki obejrzałam dotyczył 5 strasznych scen nie tylko z horrorów: KLIK!
Gdybym miała wybrać,
który z filmików na kanale jest najlepszy, miałabym z tym niemałe problem,
ponieważ każdy porusza ciekawy temat i jest bardzo dobrze wykonany.
To nietuzinkowy kanał, na którym znajdziemy materiały o bardzo
popularnej tematyce, jaką są miejskie legendy – każdy z Nas zna jakąś miejską
legendę, choćby najpopularniejszą o Slendermanie, Boogeymanie, Czarnej Wołdze,
klątwie obrazu „Płaczącego chłopca”, tajemnicy numeru 23, Mothmanie, Wendigo…
Dotychczas takie ciekawostki miałam przyjemność czytać na stronach
internetowych lub znajdować tylko na kanale Marco Kubisia lub Topowych Teoriach
Spiskowych – dlatego cieszę się, że takich kanałów jest więcej, a moim zdaniem,
kanał UrbanLegends zasługuje na szczególną uwagę.
Urban Legends |
Każdy odcinek jest dopracowany, w sposób przystępny przekazuje dużo
materiału merytorycznego oraz często kręcony w powiązanych z tematem
lokalizacjach – tak samo jak filmy pochodzącego z innego kanału, który śledzę
na bieżąco, a mowa tu o „Historii bez cenzury”.
Wiele odcinków jest inscenizowanych – przedstawiają historię w sposób stylizowany
na film dokumentalny, gdzie w tle słyszymy głos narratora, zaś my oglądamy opowiadaną
przez niego historię… Filmy są przesiąknięte mroczną atmosferą, pełne suspensu,
ale są również bardzo ciekawe. Z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki.
Komentarze
Prześlij komentarz