EXCLUSIVE: wywiad z NONA Industries
Cześć~~ Na zakończenie tygodnia mam dla Was wywiad z niesamowicie utalentowaną Noną! <3 <3 Wszystkich zainteresowanych zapraszam również do polubienia jej fanpage'a: NONA Industries
1. Czy możesz przybliżyć nam genezę Twojego pseudonimu?
1. Czy możesz przybliżyć nam genezę Twojego pseudonimu?
Nona:
Znacie grę półsłówek? Kiedyś nam się mocno wkręciła ze
znajomymi i zamienialiśmy pierwsze litery albo sylaby imion i
nazwisk i patrzyliśmy co ciekawego powstanie. Mnie się trafiła
Nona i już została.
2. W
jakich okolicznościach, dzięki komu zainteresowałaś się
cosplayem? Od jak dawna jesteś cosplayerką?
NONA Industries |
Nona:
Jak sobie pomyślę, to już w gimnazjum wpadłam na taki
pomysł, żeby z moją ówczesną paczką znajomych zrobić z jakichś
tanich papierniczych materiałów stroje naszych ulubionych postaci z
anime i poodgrywać śmieszne scenki. Powiedzieli mi, że to słaby
pomysł i już o tym nie myślałam. W sumie to było tak dawno temu,
że nie wiem czy w Polsce istniało już coś takiego jak cosplay.
Dopiero
na pierwszym roku studiów zobaczyłam, że ludzie robią świetne
repliki z gier i filmów i uznałam, że może też swoją zrobię,
zwłaszcza że bardzo chciałam mieć berło Lokiego z Avengersów. I
tak oto swoje pierwsze dzieło zabrałam na Pyrkon w 2014 roku. To
było w zasadzie moje pierwsze zetknięcie ze światem cosplayu,
wiedziałam, że ludzie się przebierają na konwenty ale nie
myślałam, że w takim wymiarze i że można wyczarować takie
świetne stroje! Na następny Pyrkon zrobiłam już swój pierwszy
pełnoprawny cosplay i tak się zaczęło.
3. Czy
kierujesz się jakimiś kryteriami przy wyborze postaci, której
cosplay chcesz zrobić? Czy jest to raczej spontaniczna reakcja,
kiedy widzisz jakiejś bohaterki z m&a/filmu/gry, automatycznie
wiesz, że chcesz zrobić cosplay?
Nona:
Moje decyzje co do cosplayu długo dojrzewają zanim się
zdecyduję na jakąś postać. Owszem, najpierw jest impuls – „o
kurcze, ta postać jest świetna, robię ją!”. Potem zapominam o
tym, bo po czasie nie wydaje mi się już taka super. Ale często
zdarza mi się przysiąść i pomyśleć kogo najlepiej będzie
zrobić, od razu biorąc pod uwagę ile czasu mi będzie potrzebne,
jak pieniądzożerny będzie ten projekt, jakie mogą być
najbardziej wymagające technicznie elementy, z którymi może być
problem… wtedy się decyduję, dość ostatecznie.
Musi
być to na pewno postać, z którą coś mnie łączy – nie
wyobrażam sobie wcielania się w kogoś, z kim nie mogę się nawet
minimalnie utożsamić. Przyciąga mnie też design – wiadomo, im
ciekawszy, tym bardziej można się wykazać robiąc cosplay.
Najbardziej chyba wygrywają kostiumy, gdzie można stosować
wszelaką elektronikę – oświetlenie albo silniczki, najlepiej
sterowane mikrokontrolerem. Może to brzmi niedorzecznie, ale
chciałabym połączyć moje studia z cosplayem i iść trochę
bardziej w kierunku animatroniki. Może coś z tego wyniknie.
4. Dlaczego
warto zainteresować się cosplayem?
Nona:
Bo można nauczyć się MNÓSTWA rzeczy! Nie przesadzam. To
chyba najbardziej interdyscyplinarna dziedzina sztuki z jaką miałam
styczność. Stylizacja fryzur, make-up, aktorstwo, rzeźbiarstwo,
malarstwo, krawiectwo i konstrukcja ubioru, wyobraźnia przestrzenna,
zmysł estetyczny… a to chyba taki starter-pack. Dochodzi jeszcze
inżynieria kostiumu, co by wszystko wyglądało, jakby lewitowało w
powietrzu, ale nie odpadło podczas eventu, znajomość materiałów,
z których można korzystać i kiedy (Castoramy można się nauczyć
na pamięć, poważnie), podstawy elektroniki, mechaniki, trzeba też
umieć zachowywać się przed aparatem fotograficznym czy kamerą…
Wydaje się, że to za dużo na jedną głowę i dwie ręce, ale
podczas pracy nad strojem i późniejszym odgrywaniu postaci jakoś
samo to wchodzi w krew.
A
jeszcze nie wspomniałam o tym ile świetnych znajomości można
nawiązać podczas konwentów. Kiedy chodzę po eventach bez stroju
często przytłacza mnie ogrom ludzi i nie mam odwagi się do nikogo
odezwać. A w stroju nabieram śmiałości do interakcji, no i tłum
przychodzi do mnie, więc jakoś trzeba sobie z nim radzić!
5. Jaki
był Twój pierwszy cosplay?
Nona:
Jinx z League of Legends.
Właściwie ciągnął się za mną przez cały 2015 rok
Powstał na Pyrkon – pierwszy raz zamawiałam perukę z Chin i
bałam się tego, co przyjdzie w paczce, ale mile się zaskoczyłam,
bo to chyba najlepsza peruka kiedykolwiek (chociaż się plącze i
waży pół kilo). Zdecydowałam się też wtedy na zrobienie jej
miniguna, bo wszystkie Jinx, które do tej pory widziałam stawiały
na rakietnicę. Tą zrobiłam na Polcon. I wtedy też dokupiłam
różowe soczewki. Nigdy żadnych nie nosiłam, więc to też była
nie lada przygoda. W końcu na PGA zabrałam ten strój na pierwszy
konkurs. Chrzest bojowy zaliczony!
6. To
pracochłonne hobby, ile czasu zajmuje ci przygotowanie jednego
stroju?
NONA Industries |
Nona:
Te mniejsze
(Rogue z X-men Evolution, Bella z The Sims) zajmowały mi tydzień
lub dwa. Na te większe potrzebuję dobrych dwóch miesięcy.
Najlepiej jeszcze więcej. Fiora dała mi mocno w kość i teraz
wiem, że lepiej wszystko sobie rozłożyć w czasie niż potem się
stresować terminami i zasuwać dzień i noc, zwłaszcza jak się
choruje na perfekcjonizm tak jak ja. Ciągle jeszcze czuję się jak
świeżak i nie robiłam wielu rzeczy, a wtedy potrafią one zająć
dwa razy więcej czasu niż się zakłada na początku.
7. Czy
masz swój ulubiony cosplay?
Nona:
Zdecydowanie to
była Jinx. Pomimo ciężkiej peruki i dwóch broni do taszczenia ze
sobą była najwygodniejsza i najswobodniej się w niej czułam.
Mogłam się uśmiechać do woli i wygłupiać. To w tym stroju się
najlepiej bawiłam. I zaliczyłam najwięcej cosplayowych kamieni
milowych. Ciągle są rzeczy, które mogłabym poprawić i dorobić,
gdybym chciała jeszcze ją jeszcze gdzieś zabrać. Minusem jest
tylko to, że ludzie są już zmęczeni tymi cosplayami w różnych
wydaniach i czasem marudzą ile można widzieć tą Jinx, czy nie ma
innych postaci albo chociaż innych skinów. Dlatego mam nadzieję,
że uda mi się stworzyć coś równie dobrego.
8. Czy
jest wśród stworzonych przez Ciebie cosplayi strój postaci, z
którą się utożsamiasz?
Nona:
W 100% nie. Ale
każda postać, którą robiłam ma jakiś pierwiastek, który
odnajduję w sobie.
9. Czy
jest wśród stworzonych przez Ciebie cosplayi strój postaci, którą
szczególnie lubisz?
Nona:
Hmm…
Rogue z X-men Evolution? To
była moja ulubiona postać z dzieciństwa. Taka, którą się
udawało na podwórku i na placu zabaw i miało się na nią stały
przydział. Niestety jej cosplay jest chyba moim najmniej ulubionym –
udawanie jej kiedy się już jest na studiach i bardziej rozumie tą
postać nie było takie super. Naprawdę trudno przychodzi mi
nieuśmiechanie się i udawanie niezadowolonej cały czas.
10. Podczas
tworzenia danego stroju, z jakim materiałem najbardziej lubisz
pracować?
Nona:
Ostatnio
odkryłam jak wspaniała jest pianka eva, więc chyba postawiłabym
ją na pierwszym miejscu. Ale mam też ogromny sentyment do pianki
montażowej w duecie z paper mache.
11. Co
jest najtrudniejsze, a co najprzyjemniejsze w tworzeniu cosplayu?
Nona Industries |
Nona:
Cosplay to takie przewrotne zajęcie, że w zasadzie to co
jest najtrudniejsze jest zarazem najprzyjemniejsze!
Najprzyjemniejsze
jest, kiedy robię coś, czego efekt zobaczę dopiero na samym końcu
(na przykład sklejanie i formowanie elementów z pianki albo szycie)
i okazuje się, że wyszło perfekcyjnie. Mnóstwo stresu przez cały
czas i cudowna ulga na końcu. Szycie i lutowanie jest dla odmiany w
całości bardzo relaksujące.
A
po stworzeniu całego stroju oczywiście moment kiedy można
zaprezentować go w końcu szerszej publiczności!
Najtrudniejsze
dla mnie radzenie sobie z własnym perfekcjonizmem. Zwykle dążę do
tego żeby oddać w stroju każdy detal albo żeby jakiś prop
odpowiadał w 100% refce. Przez to albo nie mam życia, bo cały
dzień i całą noc coś sklejam i szlifuję, albo jestem
zawiedziona, że niestety, ale coś nie wygląda tak jak na obrazku
lub jak sobie to wyobrażałam na początku. Na szczęście jakoś
się przyzwyczajam i zapominam o wszelkich mankamentach.
12. Czy
jest jakiś cosplayer/cosplayerka, którą podziwiasz?
Nona:
Calypsen! Jej fanpejdż był pierwszym cosplayowym, który
polajkowałam na fejsie. Jej Diana była cudowna i myślałam, że to
jakaś zagraniczna cosplayerka. Ciągle ją obserwuję i nie mogę
wyjść z podziwu jak szybko potrafi stworzyć świetnie wyglądający
strój.
Bardzo
lubię też dzieła Crafts of Two – wszystko co od nich wychodzi
wygląda tak perfekcyjnie…
13. Czy
zdarza Ci się, że krytyka, nieuzasadniony hejt, zniechęca Cię do
tego, co robisz?
Nona:
Jeszcze mnie nic takiego nie spotkało. Może raz. Myślę,
że to nie będzie dla mnie większym problemem, mam świadomość,
że istniejąc publicznie w Internecie nie da się tego uniknąć.
Nigdy się nie dogodzi wszystkim, komuś coś może się nie
spodobać, a względna anonimowość sprawia, że ludzie piszą o dwa
słowa za dużo niż by to powiedzieli prosto w twarz. No ale hejt
jest hejtem, a nieuzasadniona krytyka bez żadnych sensownych
argumentów jest w zasadzie niczym wartym uwagi, nie ma się więc
czym przejmować.
Bardziej
zniechęcające są zachowania innych cosplayerek, które obserwuję.
Większość, mówi, że środowisko cosplayowe jest w porządku,
wszyscy sobie pomagają… Ale i tak w sieci ich komentarze na
różnych grupach mówią same za siebie. Dużo jest zawiści, czuć
rywalizację, chyba o każdym krążą jakieś nieprzychylne plotki.
Taka atmosfera nie jest jakoś szczególnie pozytywnie nastrajająca.
14. Czy
możesz uchylić rąbka tajemnicy, jakie cosplaye szykujesz na rok
2016?
Nona:
Bez problemu, w
niedługim czasie planuję i tak wszystkim podzielić się na swoim
fanpejdżu! Obecnie zabieram się za syrenią sukienkę Alicji z
Alice: Madness Returns. W wakacje chcę zrobić strój Marceliny z
Adventure Time, a na jesień zaplanowałam sobie Oriannę z Lola,
chciałabym jej poświęcić szczególnie dużo uwagi. Postanowiłam
sobie, że te stroje zrobię na pewno, ale być może wplotę gdzieś
pomiędzy jeszcze jakieś pomniejsze projekty jeśli starczy czasu i
pieniędzy.
15. Czy
poza cosplayem masz inne hobby?
Nona:
Mam, chociaż
kiedy pracuję nad strojami praktycznie nie mam już na nic innego
czasu. Od czasu do czasu zajmuję się rysowaniem – w liceum
rysowałam i malowałam naprawdę dużo, różnymi technikami. Gram
też na pianinie. No i oczywiście robotyka i programowanie, ze
względu na studia to chyba to, za co biorę się najczęściej.
16. Bywasz
na konwentach, lubisz tego typu imprezy?
NONA Industries |
Nona:
Prawdę powiedziawszy, gdyby nie fakt, że to tam głównie
można znaleźć cosplayerów, to nie byłoby chyba miejsce dla mnie.
Ale może mam takie wrażenie, bo nie mam swojej własnej paczki
znajomych, z którymi mogłabym spędzić cały konwent, chodzić na
prelekcje i korzystać z wszelkich dobrodziejstw. Kiedy chodzę sama
i bez stroju włącza mi się od razu tryb introwertyka i w zasadzie
tylko przemykam od kąta do kąta tak żeby nikt mnie nie zauważył.
Niemniej,
uwielbiam konwentową atmosferę, bo wszyscy są bardzo otwarci. I
oczywiście możliwość przebrania się na konwent oraz spotkania
innych fantastycznych cosplayerów.
17. Jeśli
ktoś nigdy nie był na konwencie, w jaki sposób byś go zachęcił
do przyjechania na taką imprezę?
Nona:
Ile ludzi tyle
powodów, żeby jechać na taki konwent. Ja jeżdżę, bo cosplay,
inni jeżdżą, bo mogą spotkać innych ludzi z tego samego fandomu
co ich, jeszcze inni przyjeżdżają, bo mogą pograć przez weekend
w planszówki albo wziąć udział w larpach. Generalnie większość
konwentów celuje teraz chyba we wszystko co się da, od fantastyki
po e-sport, więc dla każdego znajdzie się chociaż jedna atrakcja.
Jednak myślę, że największą atrakcją i tak są po prostu ludzie
i klimat jaki tworzą!
18. Który
konwent najlepiej wspominasz?
Nona:
Polcon 2015! To
był taki raczej maławy konwencik, który odbył się na mojej
Politechnice, co było dla mnie dość osobliwym doświadczeniem.
Dużo osób narzekało, że był słaby, nie było atrakcji, kiepski
konkurs cosplay… Ale ja się jakimś cudem bawiłam jak nigdy -
poznałam wtedy dużo osób, z którymi nadal mam jakiś kontakt, a
to bo zagadali do mnie, bo podobał im się mój strój, a to bo
trzeba było godzinę stać w jakiejś kolejce, a to bo ja znałam
wcześniej ich fanpejdże i jakoś ich znalazłam. To był jedyny
konwent, po którym czułam się naprawdę uszczęśliwiona od
początku do końca i niczego mi nie brakowało. Oby takich więcej!
19. Czy
jest coś, co Cię zraża do jeżdżenia na konwenty?
Nona:
Ludzie z karteczkami „Free hugs”. Nie zdzierżam.
A tak na
poważnie, to chyba nic, konwenty są w porządku!
20.
Kiedy, w jakich okolicznościach zainteresowałeś się mangą i
anime?
Nona:
To było… chyba gimnazjum? A może późna podstawówka?
Dostałam z jakiejś okazji od chrzestnego matę do tańczenia. W
zestawie była Stepmania z dużą ilością piosenek właśnie z
anime. Estetyka „chińskich bajek” jakoś do mnie przemawiała
odkąd pamiętam tylko nie wiedziałam jak je wtedy odnaleźć.
Bardzo spodobał mi się opening do Love Hina i postanowiłam, że
nauczę się to śpiewać. W ten sposób zainteresowałam się
językiem japońskim. Potem jakoś dzięki temu zeszłam się z
dziewczyną z mojej klasy, która pokazała mi Fullmetal Alchemist,
do dzisiaj zajmujące specjalne miejsce w moim serduszku. I tak się
zaczęło.
21.
Lubisz czytać mangę lub książki? Czy masz ulubionych autorów
mang lub książek?
NONA Industries |
Nona:
Pewnie polecą na mnie za to jakieś hejty książkofili, ale
w zasadzie w ogóle! Jeszcze w szkole coś tam czytywałam, później
były to w zasadzie wyłącznie lektury. Nie zrozumcie mnie źle,
bardzo lubię literaturę, tylko trudno mi było znaleźć taką,
która by mnie jakoś szczególnie poruszała. Po jakimś czasie po
prostu przestałam się tym interesować.
Jedyną
książką, po której wręcz nie mogłam się pozbierać był
„Frankenstein” Mary Shelley, którego miałam okazję czytać na
potrzeby mojej prezentacji maturalnej o powieści gotyckiej.
Wprawiała mnie w tak niesamowicie dołujący nastrój, że z jednej
strony chciałam ją odłożyć żeby wrócić do kolorowej
rzeczywistości i pooddychać, a z drugiej czytać dalej i dawać się
dalej wciągać w ten ponury wir.
Niestety
więcej takich perełek nie odnalazłam. Zdecydowanie bardziej
ciekawi mnie publicystyka.
22.
Masz jakiś ulubiony film, serial albo anime?
Nona:
Jest taki film, do którego ciągle wracam, nazywał się
„Eternal Sunshine of the Spottles Mind”, co w po polsku brzmiało
„Zakochany bez pamięci” i całym serduszkiem go polecam! Tutaj
by pasowało jedno zdanie, w którym zawarłabym na czym polega jego
niezwykłość, ale nie umiem tego ująć w słowa tak, żeby
przekazać to wszystko, w każdej płaszczyźnie, i nie zaspoilować
czegokolwiek. Jak szukacie filmu o miłości, który bardziej jest
psychologiczny niż o miłości i do tego jeszcze mądry, taki, że
potem będziecie siedzieć i myśleć co się właśnie wydarzyło,
to właśnie on!
A
jeśli chodzi o anime to zdecydowanie Fullmetal Alchemist:
Brotherhood. Ale moim zdaniem to już klasyk i chyba każdy o tym
słyszał.
23.
Wolisz anime czy animowane filmy, produkowane przez np. DreamWorks,
Pixar albo Disneya?
Nona:
Bardziej mi po
drodze do filmów animowanych. Jeszcze bliżej do kreskówek.
Obejrzałam może siedem serii i potem zeszłam z drogi otaku,
obecnie w zasadzie nie mam w ogóle pojęcia co się dzieje w świecie
mangi i anime.
24.
Jakiej muzyki słuchasz? Czy ona w jakiś sposób nastraja Cię do
pracy, poprawia nastrój, inspiruje?
Nona:
Ciężko mi wskazać jakiś konkretny gatunek, bo
słucham w zasadzie wszystkiego co mi się spodoba i na co mam danego
dnia ochotę. Raz to będzie muzyka progresywna, potem coś indie,
jeszcze później chociażby drum&bass i elektronika. Na koniec
soundtracki z filmów albo z gier. I muzyka klasyczna.
Traktuję to
raczej jako tło. Pomaga mi wpaść w taki twórczy trans i jak
dobrze dobiorę sobie podkład muzyczny na cały dzień to mogę
pracować bez przerwy i nic mnie nie rozprasza.
25.
Czy masz ulubione zwierzę? Niekoniecznie z naszego świata, ale może
z anime, filmu czy gry?
Nona:
Koty i mopsy!
26.
Czy są jacyś youtuberzy, których filmiki oglądasz na bieżąco?
NONA Industries |
Nona:
Całe mnóstwo! Mietczyńskiemu daję lajka zanim
jeszcze obejrzę jego filmik. Bardzo cenię sobie też ekipę z
TVGRYpl. Potem jest cała lista youtuberów związanych z League of
Legends: MagikarpUsedFly, Kshaway, BrickyOrchid8, Brofresco…
Zdarza mi się
nadrabiać całe kanały jakichś youtuberów, bo włączam youtube
kiedy pracuję nad strojami i tak autoodtwarza całe playlisty. W ten
sposób zaprzyjaźniłam się z Gonciarzem czy Naukowym Bełkotem.
27.
Masz jakieś plany na najbliższą przyszłość, niezwiązane z
cosplayem?
Nona:
Chcę skończyć
studia, zostały mi w zasadzie ostatnie dwa semestry.
28.
Czy na zakończenie zechciałabyś coś dodać?
Nona:
Hmm… Cóż mogę powiedzieć, zapraszam na mój
fanpejdż, szczególnie, że to będzie dla mnie pracowity rok! I
jeśli potrzebujecie jakiejś pomocy przy dodawaniu elektroniki do
swoich strojów – służę pomocą!
Bardzo serdecznie dziękuję Nonie za udzielenie wywiadu - sama w trakcie przygotowania do publikacji czytałam go z przyjemnością! Z całego serca życzę powodzenia w dalszej karierze i coraz liczniejszego grona fanów! A Wam polecam zajrzeć i polubić stronę NONA Industries
Bardzo serdecznie dziękuję Nonie za udzielenie wywiadu - sama w trakcie przygotowania do publikacji czytałam go z przyjemnością! Z całego serca życzę powodzenia w dalszej karierze i coraz liczniejszego grona fanów! A Wam polecam zajrzeć i polubić stronę NONA Industries
W takich wywiadach podoba mi się to, że osoba, z którą przeprowadzamy wywiad mówi otwarcie i dużo na zadany temat. Nie trzeba danej osoby "ciągnąć za język". Przyjemnie się czytało, miłego dnia!
OdpowiedzUsuńhttp://kochamcieanonimowo.blogspot.com/
Świetny wywiad ! ;3 Super przygoda z tymi przebraniami ! :) Genialne Hobby ;* Pozdrawiamy mocno :) http://agssymi.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTen post uświadomił mi jeszcze bardziej ile trzeba włożyć pracy w cosplay :D Na prawdę fajne hobby, podziwiam tych co się tym zajmują. Bardzo miło się czytało :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńlazurkowasztuka.blospot.com