EXCLUSIVE: wywiad z Anikakinka
Mam nadzieję, że maj mija Wam miło, zwłaszcza, że pogoda zrobiła się całkiem przyjemna <3 <3 Powiem Wam, że ciężko jest mi nie zaniedbywać strony i bloga, zwłaszcza, że mam dość ciężki czas ("bad time"- jak mówił Sans, dokładnie to teraz przeżywam) związany ze studiami i w dodatku pracuję nad nowymi projektami - mam szczerą nadzieję, że w wakacje będę miała przyjemność Wam zareklamować pierwsze efekty :) A dzisiaj zapraszam do przeczytania wywiadu z Anikakinka! Koniecznie wpadnijcie też na stronę, gdzie będziecie mogli przeczytać jej komiks: KLIK!
Anikakinka |
-
Witam Cię serdecznie na moim blogu i serdecznie dziękuję, że zgodziłaś się udzielić mi wywiadu – pozwól, że oddam Ci w całości pierwsze pytanie, proszę, opowiedz o sobie?
Anikakinka:
Lubię kolor turkusowy i wydaję dziwne dźwięki na widok kotów.
Przez
lata siedziałam w Warszawie i kiedy tylko mogłam rysowałam
ilustracje, głównie przedstawiające moje oryginalne historie i co
kilka weekendów wybywałam na różne europejskie konwenty. Obecnie
zajmuję się przede wszystkim malowaniem obrazów na tokijskim
uniwersytecie artystycznym, a wieczorami rysuję komiksy, czasem
fanowskie, ale ostatnio próbuję się skupić na oryginalnych.
Anikakinka |
-
Czy możesz przybliżyć Nam genezę Twojego pseudonimu?
Anikakinka:
Nazywam
się Anika, a jako że strona anika.blog.pl w 2003 roku już
istniała, trochę poprzestawiałam i wyszło anikakinka. (Anika →
Akina [od tyłu] → Akinka [żeby nie było tak poważnie] →
anikakinka [zlepione z imieniem]). Metody nie polecam, bo za dużo
takich samych literek i wszystkim się kolejność miesza. Dużo
częściej mój pseudonim jest pisany z błędem,
niż poprawnie ; D
-
To może na początek opowiedz, jak to się zaczęło, w jakich okolicznościach zainteresowałaś się rysowaniem?
Anikakinka:
Będąc z rodziny półartystycznej rysowałam zawsze, ale
to, co dało mi naprawdę dużego kopa i nakierunkowało, to była
moja miłość do „Sailor Moon”. Następnie przyszły
amerykańskie komiksy, a potem odkryłam internetową społeczność
deviantART.com, gdzie wreszcie miałam porównanie z innymi i
odkryłam jak bardzo niski jest poziom moich rysunków. Wtedy
zaczęłam używać też tabletu i odkryłam, co to kolorowanie
(wcześniej kolor w moich pracach ograniczał się do tego, że dana
postać zawsze była rysowana niebieskim flamastrem).
-
Rysowanie dla Ciebie to hobby czy raczej życiowa pasja, z którą wiążesz przyszłość?
Anikakinka:
Zdecydowanie życiowa pasja, z którą wiążę przyszłość.
Rzeczy, których uczyłam się w szkole a nie były rysowaniem – to
raczej było hobby.
-
Czy planujesz w przyszłości zająć się profesjonalnie rysowaniem – narysować własny komiks, ilustrować książki, projektować okładki?
Anikakinka:
… robić japońskie gry lol. Rysowanie własnych komiksów,
robienie okładek itd. już mam za sobą, ale wciąż uprawiam bycie
wiecznym studentem, więc tak, chcę się profesjonalnie zająć
rysowaniem.
Anikakinka |
-
Rysujesz w stylu manga – dlaczego zdecydowałaś się rysować właśnie w takim stylu?
Anikakinka:
Jest to styl, który najlepiej do mnie przemawia. Niezliczoną
ilość razy słyszałam jak to lepiej, żeby zdecydować się na
„coś własnego” (zarówno w Polsce jak i w Japonii, najczęściej
jeszcze przed zobaczeniem moich prac) i czasem nawet próbowałam
robić to „coś własnego”. Wychodziło fatalnie, gdyż jak można
się domyślić, nie było to „coś własnego”, tylko marna próba
wpasowania się w społeczne oczekiwania.
W
mandze lubię dynamikę, skupienie się na kontraście kolorów w
przeciwieństwie
do realistycznego światłocienia i uproszczenia idące w stronę
idealizacji i symbolu, dzięki któremu bohater tak naprawdę
ucieleśnia się dopiero w głowie odbiorcy, a nie na
papierze/ekranie.
Styl
mangowy to temat przewodni moich prac naukowych, mogę na ten temat
pisać długo i namiętnie ; D
-
Preferujesz rysowanie na tablecie graficznym czy tradycyjnie, za pomocą ołówka, cienkopisu i markerów?
Anikakinka:
Szkicować zawsze wolałam tradycyjnie a kolorować na
komputerze. Ostatnio się to trochę zmieniło, gdyż z braku
skanera, dzięki przyzwyczajeniu, szkicowanie na komputerze przestało
mi przeszkadzać. Jak również dzięki temu, co obecnie studiuję,
przekonałam się wreszcie do tradycyjnego użycia barw za pomocą
sproszkowanych naturalnych pigmentów rozpuszczanych w żelatynie i
wodzie (nihonga czyli malarstwo japońskie).
-
Odnosząc się jeszcze do poprzedniego pytania, co jest według Ciebie lepsze, rysowanie na tablecie czy za pomocą ołówka?
Anikakinka:
Oba wymagają wiedzy artysty, gdzie kreski stawiać, więc
osobiście uważam, że są równoważne. Jeśli mowa o kolorze, to
na pewno na komputerze można zrobić i poprawić szybciej, ale też
przez tą łatwość dużo artystów popada w pułapkę skrótów i
ułatwień i nie zawsze to się dobrze kończy. Obie metody wymagają
równoważnych umiejętności, ale nie są to te same umiejętności.
Anikakinka |
-
Czy myślałaś może o założeniu kanału na YouTuBe, na którym pokazywałabyś jak rysujesz, robiąc tzw. speedpainty?
Anikakinka:
Kiedyś próbowałam, ale komputer mi przy nagrywaniu
zdecydowanie zwalnia, sprawiając cały proces wyjątkowo uciążliwym.
Jak już coś nagrywam, to raczej trafia to na mojego instagrama.
-
Co sądzisz o polskich rysownikach?
Anikakinka:
Zabrzmię teraz jak stara ciotka, ale chciałabym poznać
lepiej młode pokolenie. Kiedyś wszystko świetnie dało się
ogarnąć siedząc na deviantarcie i oekaki na smoczym, ale teraz się
to rozdrobniło i ludzi chyba też jest więcej. Zawsze bardzo mnie
cieszy jak udaje mi się trafić na kolejnego świetnego rysownika i
orientuję się, że jest z Polski : D
Mamy
naprawdę uzdolnionych artystów mangowych i chciałabym, żeby
polski rynek ich bardziej doceniał. Niestety dalej tkwimy w erze
myślenia, że mangowe to dziecinne oraz obce jest lepsze.
Anikakinka |
-
Czy pośród rysowników istnieje artysta, którego podziwiasz, który jest dla Ciebie wzorem?
Anikakinka:
Co jakiś czas wyłania mi się jakiś numer jeden, do
którego wzdycham za każdym postem ; D Obecnie jest to Isao
(@M0ono0M na twitterze), osoba odpowiedzialna za ilustracje w endingu
Tokyo Ghoula.
-
Czy czytasz może komiksy polskich autorów, nie tylko te papierowe, ale też publikowane w sieci?
Anikakinka:
Głównie te znajomych. Przez długi czas było niesamowite
zamarcie na rynku polskich mangowych komiksów, które ostatnio chyba
przeszło, ale ja się z Polski wyprowadziłam i przestałam nadążać.
Kilka miesięcy temu zaczęłam dużo częściej sięgać po sieciowe
komiksy (sama zaczęłam publikować to coś zaczęłam ogarniać) i
natrafiłam np. na „Slavonica” Panny N. Nie jest mangowy, ale
polecam.
-
Czy poza rysowaniem masz inne hobby?
Anikakinka:
Lubię jeździć na wycieczki i czytać mangowe homoromanse
oraz powieści young adult.
Anikakinka |
-
Czy masz jakieś rady dla osób, które zaczynają swoją przygodę z rysunkiem?
Anikakinka:
Nie dajcie sobie wmówić, że manga jest nieoryginalna, zbyt
odległa dla Polaków itd. ale też nie zapominajcie, że anatomia,
kompozycja itd. są uniwersalne niezależnie od stylu. A przede
wszystkim to rysujcie, co chcecie i czerpcie z tego przyjemność.
-
Bywasz na konwentach, lubisz tego typu imprezy?
Anikakinka:
Lubię do stopnia, że podejrzewam się o uzależnienie. Mam
za sobą zarówno wystawianie się ze stoiskiem artystycznym jak i
organizowanie sal artystycznych z panelami i warsztatami na polskich
konwentach. Sporo też wystawiałam się na europejskich konwentach
typu Japan Expo (Francja), Connichi (Niemcy), MCM Comic Con (UK), czy
Polymanga (Szwajcaria). Obecnie mieszkając w Tokio ograniczam się
do tutejszych czyli Comiket, Comitia czy Super Comic City, ale mam
nadzieję, że kiedyś uda mi się trafić na AFA w Singapurze lub
inne azjatyckie konwenty.
Anikakinka |
-
Jeśli ktoś nigdy nie był na konwencie, w jaki sposób byś go zachęciła do przyjechania na taką imprezę?
Anikakinka:
Zależy czy zachęcam do polskiego, czy zagranicznego.
Polskie są świetne dla towarzystwa, gdzie nikt nie będzie na
Ciebie krzywo patrzeć za lubienie postaci 2D. Na pewno są dobre na
pierwszy raz. Tańszy dojazd i chyba nocleg dalej jest w cenie. Ale
zagraniczne (też nie wszystkie) pokazują co to profesjonalna
impreza. Hale targowe, oficjalne stoiska, goście zagraniczni znani z
największych produkcji itd.
-
Który konwent najlepiej wspominasz?
Anikakinka:
Szwajcarskie Polymangi. Brak ścisku, ale też brak nudy,
uczestnicy ze wszystkich grup wiekowych i absolutnie cudowny widok
zza okna na jezioro genewskie i ośnieżone góry ; D
Z
polskich niesamowity był dla mnie Dojikon w 2006 roku, gdzie
poznałam mnóstwo rysowników, których do tego czasu mogłam
podziwiać tylko w Internecie. Kilkoro jest moimi najbliższymi
osobami do teraz : D
18.
Czy jest coś, co Cię zraża do jeżdżenia na konwenty?
Anikakinka:
Jako wystawca, problemy komunikacyjne zarówno przed jak i w
trakcie konwentu. Niezależnie od kraju, wszędzie są jakieś
problemy.
Polskie
same w sobie mnie zraziły bardzo. Od 2008 roku stoją w miejscu albo
wręcz idą w tył. Cały czas mamy do czynienia z imprezami w
szkołach, gdzie śpi się w klasach, niemal na sobie w oparach zupek
chińskich. Organizatorzy nakładają coraz wyższe ceny ale nic się
nie poprawia. Do tego stoiska z kradzionymi grafikami. W pewnym
momencie wystawiały się właściwie punkty drukarskie robiące
przypinki z grafikami ściąganymi na miejscu. Polskich rysowników
również. Zalew tego doprowadził, że wystawiający się sami
artyści byli postrzegani jako kolejne stoisko z kradzionymi
grafikami.
Anikakinka |
-
Kiedy, w jakich okolicznościach zainteresowałaś się mangą i anime?
Anikakinka:
Lubiłam „Sailor Moon” i „Digimony” ale sformułowanie
manga i anime pojawiły się w moim słowniku gdzieś w czasach
gimnazjum, kiedy pożyczyłam od koleżanki tomy „Oh! My Goddess”
i anime „Utenę”. Zostałam wprowadzona w tajniki gatunków i
pojęć aż w końcu sama zaczęłam komponować własną kolekcję.
-
Lubisz czytać mangę lub książki?
Anikakinka:
Jak już wspomniałam przy okazji hobby, tak. Ulubione
gatunki mang to seinen (Tokyo Ghoul, Dogs) i BL. Książki to young
adult (urban fantasy lub sci-fi). Generalnie lubię romanse i jakaś
akcja, najlepiej mroczna, się dzieje.
Anikakinka |
-
Czy masz ulubionych autorów mang lub książek?
Anikakinka:
W przypadku mang ciężko mi przytoczyć jedną konkretną
osobę. Ale ostatnio wpadła mi w oko Kizu Natsuki za absolutnie
genialne kadrowanie.
Powieści
to SJ Kincaid za pisanie dokładnie tego, co lubię najbardziej. Jej
trylogia „Insignia” jest z tomu na tomu coraz lepsza, to się
rzadko zdarza.
-
Masz jakiś ulubiony film, serial albo anime?
Anikakinka:
Lubię filmy Davida Finchera, Grę o Tron i Mob Psycho 100.
Jak ktoś jeszcze nie obejrzał Moba, to radzę szybko nadrabiać,
historia jest bardzo urocza a animacja na najwyższym poziomie.
-
Wolisz anime czy animowane filmy, produkowane przez np. DreamWorks, Pixar albo Disneya?
Anikakinka:
Anime, bo nie skupia się przede wszystkim na młodszych
odbiorcach. I jest 2D. A nawet jak jest dla młodszych odbiorców to
też wolę sposób w jaki robią to Japończycy niż Amerykanie.
-
Jakiej muzyki słuchasz? Czy ona w jakiś sposób nastraja Cię do pracy, poprawia nastrój, inspiruje?
Anikakinka:
Nazwy gatunków muzycznych nie są moją mocną stroną ale
elektroniczny rock/metal? Muzyka, która byłaby dobrym podkładem do
walk i pościgów.
Anikakinka |
-
Czy masz ulubione zwierzę? Niekoniecznie z naszego świata, ale może z anime, filmu czy gry?
Anikakinka:
Koty są zawsze fajne.
Anikakinka |
-
Czy są jacyś youtuberzy, których filmiki oglądasz na bieżąco?
Anikakinka:
Youtuberzy to zdecydowanie nie moja bajka.
-
Masz jakieś plany na najbliższą przyszłość?
Anikakinka:
Wyrobić się z namalowaniem obrazu, który jest wyższy i
szerszy od mojego wzrostu i przy okazji nie spóźniać się z
updejtami komiksu.
-
Czy na zakończenie zechciałabyś coś dodać?
Anikakinka:
Minuta bezczelnej samopromocji:
https://tapas.io/series/goddessmegami
Anikakinka |
Bardzo dziękuję za wywiad, a wszystkich zainteresowanych zapraszam na stronę mojego gościa: KLIK!
A już jutro lub pojutrze w końcu wrzucę coś o swoich wrażeniach po konwencie Sakurakon V, także serdecznie zapraszam!
Znam dobrze artystkę, właśnie jeszcze z czasów świetności Oekaki na smoczym :)
OdpowiedzUsuń