#30 WAKACJE (CZ. I)
Witam
wszystkich bardzo serdecznie po dłuuugiej przerwie :) Niektórzy
pewnie wiedzą, inni nie – byłam na wakacjach nad naszym, polskim
morzem :) Dziś chcę trochę o nich napisać. Ostatni tydzień
spędziłam w Łebie i ten okres mogę podsumować jednym słowem:
udany.
W
Łebie miałam przyjemność być już po raz trzeci – ostatni raz
byłam jakiś 3-4 lata temu, więc uznałam, że to dobry pomysł
pojechać w miejsce, które się miło wspomina, a w którym nie było
się już jakiś czas. Miasto jest spore – było gdzie spacerować
wieczorami, odwiedziłam ulubioną knajpkę, w której stołowałam
się w trakcie poprzedniego pobytu, jadłam włoskie lody i piłam
bubble tea… Tydzień upłynął mi na słodkim lenistwie,
poprzetykanym kąpielą w morzu i spacerami plażą, zajadaniu się
wszystkim, na co miałam ochotę, a także brakiem połączenia z
internetem – zbyt pięknie i beztrosko się miałam, żeby choć
spojrzeć na Facebooka czy maila. Gdybym mieszkała nad morzem cały
rok, pewnie nie myślałabym w ogóle o internecie!
Widok na kanał z mostu przy porcie |
W
tym roku jak i w poprzednich latach jakoś nieczęsto brałam ze sobą
aparat, więc i zdjęć mam niewiele, ale mam nadzieję, że te,
które zrobiłam spodobają się Wam :)
Pogoda
dopisała, mogłam spokojnie odpoczywać na plaży i kąpać się w
morzu. Załamanie nastąpiło w czwartek – padało cały dzień, a
potem nad morzem w piątek, sobotę i niedzielę były czerwone
flagi, zakazujące kąpieli… A ludzie i tak się kąpali.
Zrobiłam zdjęcie pięknemu zamkowi, w którym dziś znajduje się hotel - stoi przy samej plaży!
ALE to,
że nie można było wchodzić do wody, z powodu wysokich fal i
wiatru (a mimo to było całkiem ciepło) to mogłam pooglądać
kitesurferów. Niesamowity widok!
Często
spacerowałam brzegiem morza i w niedzielę tak szłam, szłam,
szłam… I doszłam do ruchomych wydm. To był dość daleki spacer
– mniej więcej 5-6 kilometrów, ale szło się bardzo przyjemnie.
Do centrum wróciłam meleksem, którym jechało się przez Słowiński
Park Narodowy – przejażdżka była bardzo przyjemna :)
Ostatniego
dnia pojechałam do Gdańska – ot tak, żeby trochę zwiedzić
miasto, którego prawie nie pamiętam, bo ostatni raz byłam w nim
około dekadę temu. Cieszę się, że przyjechałam do Gdańska –
nieoczekiwanie, w takcie zwiedzania miasta, weszłam do cukierni, a
tam… Pokaz przygotowywania cukierków, którymi nas poczęstowano!
Naprawdę słodka niespodzianka :) Niestety, był zakaz filmowania i
fotografowania pracy cukierników, ale zrobiłam zdjęcie słodkiego
asortymentu – wszystkie były cudowne i smakowite!
Weszłam do ogromnej hali targowej i przekonałam się, że bruk i asfalt, po którym stąpam to wcale nie jest, pierwszy poziom gruntu - tak przedstawiają się zachowane resztki fundamentów i pierwotny poziom miasta:
Zdjęcie zrobione z mostu:
Sołdek - jeśli dobrze pamiętam, to pierwszy statek, jaki zbudowano po wojnie, a dziś znajduje się w nim muzeum :)
I Neptun:
Miałam okazję
ponownie pójść zobaczyć Żurawia w porcie, niestety nie byłam w
Muzeum Morskim ani nie zwiedziłam Sołdka – z braku czasu i z
powodu ogólnej dezorganizacji, gdyż decyzja o wyjeździe do Gdańska
zapadła spontanicznie, ale odwiedziłam cel wycieczki, który nie
zrealizowałam rok temu, czyli sklep Yatta w Gdańsku.
Zakupy
były baaaardzo owocne, ale opowiem o nich nieco później ;)
W
tych kilku słowach, dość krótko, bo tak naprawdę nastawiłam się
głównie na odpoczynek, a nie na turystykę, przedstawiał się mój
wakacyjny wyjazd. Teraz pytanie: czy to wszystko? O nie, bo do
omówienia i przedstawienia zostały jeszcze PAMIĄTKI, które
nabyłam! Ale to opowieść na następny raz ;) A, no i mam kilka
śmiesznych, dziwnych, nietypowych, interesujących zdjęć, które
zrobiłam w trakcie wakacji – może chcielibyście je obejrzeć w
osobnym poście?
Cudowne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńW WOLNEJ CHWILI ZAPRASZAM DO MNIE NA NOWY POST :)
KLIK
MOGĘ PROSIĆ O JEDEN KLIK? Z GÓRY DZIEKUJĘ :)
KLIK
Uwielbiam wakacje nad morzem. <3
OdpowiedzUsuńU mnie na blogu nowe posty z kilkoma propozycjami filmów romantycznych i również kilka porad jak wzmocnić poczucie pewności siebie :)
Super ujęcia, oby takich więcej. Wakacje nad morzem - najlepsze. Udanych wakacji kochana. :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjejku! Cudownie tu! :) Czekamy zdjęcia zakupowych zdobyczy :*
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia x
OdpowiedzUsuńhttp://blekitnypamietnik.blogspot.com/2016/07/time-for-rest.html
Fajnie, że udały Ci się wakacje :) Wydaje mi się, że byłam kiedyś w tej samej cukierni i też był pokaz, ja myślałam, że zawsze tam tak mają xD A cukierki tam są przepyszne <3 Z chęcią obejrzę więcej zdjęć i ciekawa jestem co zakupiłaś w yatta ^^ Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie chcialabym je zobaczyc jak i rowniez obejrzec jakie kupilas sobie pamiatki! Hahaha kochana gwarantuje ci ze jakbys mieszkala nad morzem tez bys myslala o internecie! Jestem z Gdynii i wiem jak to jest XD Pamietam jak przeprowadzajac sie do Szwecji obiecywalam sobie ze bede mniej korzystac z internetu bede podziwiac przyrode i uroki panujace w kraju ktorym mieszkam.. tsa XD Zdjecia swietne az mi teskno za Polska! <3
OdpowiedzUsuńVersjada
Ja mogę poprosić o większe zdjątka w kolejnym poście ;>
OdpowiedzUsuńSuper, że wypoczęłaś i chyba dobrze się bawiłaś, bardzo entuzjastycznie piszesz ^^
Studiuję w Gdańsku, miejsca w których byłaś to moja okolica. Ale ja nad samym morzem w ciągu roku akademickiego byłam 2 razy
Wracam nad polskie morze co roku od pięciu lat. Najczęściej jesienią, po sezonie. Zwiedziłem całą linię brzegową, ale zdecydowanie najlepiej wypoczywam na odcinku pomiędzy Helem a Łebą :)
OdpowiedzUsuńWspaniała wycieczka, odpoczynek, relaks, uwielbiam takie właśnie urlopy, zwłaszcza na naszym morzem. :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wakacje udane. Ja róeniż odpoczytwałam nad naszym polskim morzem, pogoda byłą dobra, nie za ciepło nie za zimno. Jeden dzień tylko padało cały czas. Za rok z pewnością również wybiorę się nad nasz Bałtyk, bo mimo wszytsko lubię nasz klimat :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Byłam w Łebie chyba tylko raz. I kojarzy mi się z tłumem ludzi na plaży... nie było nawet jak przejść. A u Ciebie na zdjęciach tak spokojnie. A Gdańsk bardzo lubię, piękne, klimatyczne miasto.
OdpowiedzUsuńPolskie morze piękne, najbardziej lubię je jednak we wrześniu bez parawanów i innych udziwnień :)
OdpowiedzUsuńDo Łeby na pewno kiedyś pojadę :) Wspaniała fotorelacja :)
OdpowiedzUsuńCudownie ,że udał Ci się pobyt:) Ja nie przepadam za polskim wybrzeżem w sezonie. Wolę inne rejony w Polsce. Każdy ma swoją perspektywę i upodobania :)
OdpowiedzUsuńKażdy odpoczynek jest super! oderwanie się od pracy i codzienności - bezcenne. Sama odpoczywam już za 1,5 tyg :D odliczam dni!
OdpowiedzUsuńNad polskim morzem byłam ostatni raz 12 lat temu, ok pomijając szaleńczy wyjazd na See Bloggers :D Miałam beznadziejna pogodę, więc fajnie, że Tobie się udało :) Normalnie wolę góry, ale cóż jestem Krakusem z domieszką rodzinna z sądeszczyzny więc ciągnie mnie w góry :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWKRADŁA SIĘ LITERÓWKA i piszę od nowa komentarz:)
OdpowiedzUsuńŁeba też jest na mojej liście kiedyś tam do zrealizowania. Gdańsk znam dość dobrze, jeśli chodzi o ścisłe centrum. Czasem warto odpocząć bez aparatu pod ręką. :)
Ja niestety nie lubię naszego polskiego morza. Gdy tylko mam możliwość, wybywam za granicę :)
OdpowiedzUsuńByliśmy w Łebie 5 lat temu, piękne miejsce i czyste plaże. Niestety pogoda nam nie dopisała i od tamtej pory nie byliśmy nad morskim morzem ;).
OdpowiedzUsuńUwielbiam polskie morze... a najbardziej w maju i wrześniu :) W Łebie byłam rok temu w środku sezonu i miło wspominam.
OdpowiedzUsuń