#25 Dziewczyny z ruin - moja opinia
Czasami wystarczy,
że spojrzymy na okładkę książki lub mangi i wiemy, że chcemy ją
kupić. Ale, jak to mówią, nie oceniaj książki (mangi) po okładce
– więc przeczytałam opis, który bardzo mnie zaintrygował. Ze
wszystkich posiadanych przeze mnie Jednotomówek Waneko „Dziewczyny
z ruin” autorstwa Tsukiji Nao jest moim osobistym ulubieńcem.
Moja opinia pojawiła
się także na portalu lubimyczytac.pl:
KLIK!
Tutaj możecie ją
przeczytać w nieco zmienionej wersji i może nieco bardziej
dopracowanej ;) Serdecznie zapraszam!
„Dziewczyny z ruin”
zachwycił mnie od chwili, gdy ujrzałam ją w zapowiedziach
Wydawnictwa Waneko. Jest to zbiór kilku krótkich opowieści,
których wspólnych elementem są ruiny. To właśnie w ruinach
bohaterowie – dziewczyna z amnezją, nauczyciel muzyki, brat
bliźniak lekarza zmarłego w tajemniczych okolicznościach oraz
utalentowany kapelusznik odnajdują odpowiedzi na pytania dotyczące
ich życia oraz wydarzeń z przeszłości. Autorka mangi, Tsukiji
Nao, odwaliła kawał pięknej, misternej roboty pod względem
wizualnym. Dawno nie czytałam tak pięknie narysowanej mangi! To
prawdziwa uczta wizualna. Po rysunkach – bardzo ozdobnych i
dopracowanych, szczegółowych i niezwykle delikatnych – nietrudno
się zorientować, iż jest to twór skierowany głównie dla
dziewcząt, choć podejrzewam, że opowiedziane w niej historie bez
wątpienia przypadłyby do gustu również męskiemu gronu odbiorców.
Bo widzicie, moi mili państwo, „Dziewczyny z ruin” nie
zachwyciły mnie tylko pięknymi rysunkami, ale też poziomem
opowiedzianych w tym tomiku historii – to ostatecznie zdecydowało
o tym, że wystawiam tak pochlebną opinię i tak wysoko oceniam tę
pozycję. Już dawno nie czytałam tak interesującej mangi – choć
z braku czasu musiałam ją odłożyć na bok, powróciłam do
lektury z nieblaknącym entuzjazmem.
Niestety – jak to
miało miejsce w wypadku ostatnio opisywanej przeze mnie mangi
„Vitamin” - tak i tu nie obyło się bez usterki, a jest nią
wielkie rozcięcie sięgające od góry do dołu obwoluty… Niestety
i tym razem miałam pecha i nie udało mi się wymienić tomiku. Ale
mimo tego dość poważnego uszkodzenia, strony i okładka są w
stanie idealnym.
„Dziewczyny z
ruin” zdecydowanie się wyróżniają, nie tylko dzięki
dekoracyjnym rysunkom, ale również nietuzinkowym historiom, z
elementami nadprzyrodzonymi. Z czystym sumieniem, serdecznie polecam
tę oto pozycję z serii Jednotomówek Waneko każdemu, kto jest
fanem m&a oraz tym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z
mangą. Zapewniam, że nie będziecie żałować czasu poświęconego
tym historiom!
W tym odcinku to już
wszystko, mam nadzieję, że choć trochę zachęciłam Was do
sięgnięcia po tą mangę :) Ja nie mogę przestać się nią
zachwycać! Już wkrótce pojawią się kolejne opinie – nie tylko
o Jednotomówkach Waneko, serdecznie zapraszam!
Lektura tej mangi była przyjemna, ale nie zachwyciłam się nią aż tak - w serii jednotomówek Waneko były tytuły, które podobały mi się bardziej.
OdpowiedzUsuńA oprawa graficzna samej mangi faktycznie śliczna. :)
Przyznam, że nie czytałam wszystkich Jednotomówek i mimo wszystko to tylko moje zdanie wyrażone w superlatywach :)
UsuńWszystkich również nie czytałam, ale po prostu bardziej siadł mi np. Powóz Lorda Bradleya. ^^
UsuńJa również uważam, że ta jednotomówka jest jedną z lepszych, które przeczytałam (do tej pory moim zdaniem najlepsza jest Istota zła). :)
OdpowiedzUsuńP.S. Myślałaś o tym, żeby wyjustować tekst? Jestem świeżo po pisaniu pracy magisterskiej i teraz wszystko co jest niewyjustowane wydaje mi się jakieś takie niechlujne. :P
Co do tekstu, to na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że jeszcze nie do końca ogarnęłam działanie edytora tekstu w bloggerze - ale staram się, następnym razem postaram się, aby było jeszcze lepiej :) Dziękuję za radę :)
UsuńSuper post, muszę się właśnie zabrać za czytanie książki i chyba wypożyczę ta ;)
OdpowiedzUsuńCzytam co polecasz i zapisuję, gdy już w końcu zacznę czytać mangi dzięki Tobie będę miała naprawdę sporo tytułów do ogarnięcia.
OdpowiedzUsuńA póki co bardzo się cieszę, że Tobie się tak bardzo podobało, bo widać to bardzo po entuzjazmie z jakim piszesz ;>
Tytuł wydaje się być mega ciekawy i przyznam, że brzmi zachęcająco. Na półce widzę również demona grzechu - z tego co pamiętam to recenzowałaś ją już jakiś czas temu ale w najbliższym czasie mam zamiar przeczytać tą pozycję ^-^
OdpowiedzUsuńOd siebie mogę polecić Nanę - właśnie jestem po seansie anime i skończyłam mangę. Opowieść jest hmm...dająca dużo do myślenia. Nie dziwię się że ta seria ma miano klasyka. Mam nadzieję, że autorka wróci do zdrowia i wyda kolejne tomy bo szkoda żeby tak świetna seria pozostała niedokończona.
Zapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo
Świetny poist, nie czytam za często książek, ale myślę, że muszę to nadrobić ponieważ jest tyle wspaniałych dzieł do przeczytania... Książka, kocyk, cisza przy zachodzie słońca oraz spokój..idealnie <3 ! :D
OdpowiedzUsuńMój blog
Coś dla mojej siostry podeślę jej <3
OdpowiedzUsuńMuszę ją sobie sprawić, idealna dla mnie :D Mam bzika na punkcie ładnie narysowanych mang, czasem nawet jak fabuła jest słaba, bo prostu lubię sobie od czasu do czasu poprzeglądać piękne ilustracje, to bardo inspirujące <3
OdpowiedzUsuńMimo, że nie czytuję mangi, ta naprawdę ciekawie się zapowiada! 😊
OdpowiedzUsuńmarcepanowe recenzje
Manga wygląda zachęcająco, ogólnie jednotomówki to świetny pomysł, szczególnie, że mam ochotę coś przeczytać, a czasem i pieniędzmi nie grzeszę :')
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://sunny-snowflake.blogspot.com/
Jak bede miala okazję, to sięgnę po nią. Dawnon nie czytalam mangi.
OdpowiedzUsuńCiekawy dobór postaci oraz oczywiście fabuła :) Pewnie nam też by się spodobała :)
OdpowiedzUsuńStrasznie krótka recenzja, urywa trochę od sensu przez szalejącą gramatykę.
OdpowiedzUsuń