PROJECT RE; #1

Cześć, na początek chcę Wam coś powiedzieć. DZIĘKUJĘ!!!! Jesteście naprawdę wspaniali, uwielbiam Was, moi kochani czytelnicy! Wczoraj, z okazji Dnia Kobiet, dostałam najpiękniejszy prezent – wybiło 10.000 odsłon na blogu! Bardzo Wam dziękuję! Bez Was to miejsce nie miałoby racji bytu, wspaniale, że jesteście ze mną – wpadajcie tu, obserwujcie i komentujcie, gorąco Was do tego zachęcam! Obyśmy już wkrótce doczekali się 20.000 odsłon~~ 
Nie przedłużając, witam wszystkich w pierwszym odcinku nowej serii. Pewnie zastanawiacie się, dlaczego nazwałam go „PROJECT RE”? „RE” – jest skrótem od słowa reminiscencja, czyli wspominania o tym, co minęło i refleksja na tymi sprawami (http://sjp.pwn.pl/slowniki/reminiscencja.html). Pewnie mogłam się pokusić o coś prostszego albo jeszcze bardziej wyszukanego, ale taka nazwa najbardziej mi pasowała do tego pasma – ale to nie będą moje wspomnienia.  Będziecie mogli w nim przeczytać wspomnienia cosplayerów, dotyczące tego, jak zaczęła się ich przygoda… Mam nadzieję, że Wam się spodoba ;) 
W pierwszym odcinku Lui’s Cosplay Cupcake i Lady Death, które należą do Yohoho Family oraz kilku członków licznej (aż 58 osób!) rodziny podzieli się z Wami swoimi wspomnieniami :) Bardzo im dziękuję za chęć współpracy i poświęcony mi czas – bez Was ten wpis nigdy nie mógłby powstać <3 Ściskam Was mocno i mam nadzieję, ze kiedyś będę miała okazję Wam podziękować na żywo! 
https://www.facebook.com/slodziakionepiece/?fref=ts
Lui
Moja przygoda z cosplayem zaczęła się całkiem niedawno. Kiedy chodziłam do gimnazjum koleżanka wciągnęła mnie do świata M&A. Pewnego dnia przez przypadek znalazłam w Internecie Naruto... który wyglądał jak żywy! Potem dopiero ogarnęłam, że to przebrana osoba! Nie ukrywam – bardzo mi się to spodobało! Jak tylko usłyszałam, że na tak zwanych konwentach co druga osoba to cosplay... bez wahania zaczęłam molestować mamę, aby mnie na takie coś puściła XD i udało się! Niestety rodzina nie akceptowala mojego nowego hobby (anime i te wszystkie sprawy) dlatego X-MassCon 5 miał być moim pierwszym i OSTATNIM konwentem...Postanowiłam, że chcę w pełni skorzystać z tej imprezki. Zrobiłam wtedy 6 pseudo cosplayi z szafy (peruczkę sobie nawet ogarnęłam), zorganizowałam grupkę i nawet wystąpiłam w scence która w dużej części wymyśliłam (podkreślam, że to był mój pierwszy konwent). Byłam wtedy bardzo "przestraszona", cichą osobą... A mimo to zaprzyjaźniłam się z masą osób (z którymi do dzisiaj utrzymuje kontakt). Mama widząc moją radość... I to jak powoli otwieram się na świat zaakceptowała moje nowe hobby ^^ Potem powoli małymi kroczkami uczyłam sie szyć...I tak oto zostałam cosplayerką hehe ~ A teraz najmilsza część! Czyli o Yohoho family! Jak to się stało, że do nich dołączyłam? W pewnym momencie miałam WIELKĄ fazę na „One Piece” postanowiłam stworzyć stronkę o cosplayach z tej serii^^ W pewnym momencie jedna dziewczyna *Mika* wysłała mi swój cosplay Ace'a. Tak jakoś wyszło, że zaczęliśmy ze sobą pisać XD i nagle BUM! Nowa znajoma^^ Jakiś czas później postanowiła mnie dodać do pewnej grupki cosplayerow z „One Piece”, która powstała na zeszłorocznym Pyrkonie. Mimo, że nigdy wcześniej nie widziałam tych osób czułam już przez fb tą wspaniałą atmosferę… I nie myliłam się^^ kiedy wreszcie spotkałam wszystkich na wakacyjnym Polconie , przekonałam się jakie to wspaniałe osoby, aż się rozpłakałam kiedy musiałam się ze wszystkimi pożegnać :<~ Bardzo się cieszę, że należę do tej rodzinki.
https://www.facebook.com/slodziakionepiece/?fref=ts
Szaman
Zaczęło się od tego, że byłem zwykłym fanem anime i mangi, to równało się z tym, iż trochę o cosplayu wiedziałem. Pomysł na stworzenie pierwszego był całkowicie spontaniczny i niczym szczególnym nie zainspirowany – jechałem na konwent więc uznałem, że to będzie fajna zabawa (był to Sogeking z „One Piece”). Na miejscu poznałem gigantyczną grupę ludzi będącą fanami tej serii co ja. Zmieniło to moje podejście pokroju "cosplay jest ciekawy, ale chyba więcej nie robię", a mianowicie namówiono mnie na kolejny strój z tej serii, przyjazd na inny konwent razem z nimi i scenkę. Po tym konwencie moja pasja do przebieranek się już zupełnie rozbudziła i kocham to robić. Planuję zajmować się tym tak długo jak tylko się da, ponieważ sprawia to masę radości i w sumie odmieniło częściowo moje nudne życie.

https://www.facebook.com/slodziakionepiece/?fref=ts
Ozko
U mnie zaczęło się w sumie od pierwszego konwentu dwa lata temu. Pierwsze wrażenia to takie że widzę pełno ludzi poprzebieranych za postacie, które znam i też chciałem być kimś innym w tym dniu, a nie zwykłym Pawłem i tak oto kupiłem słomiany kapelusz. Ogólnie nie wiedziałem jak się zabrać za robienie cosplayu, ale kredke którą mógłbym rysować bliznę pod okiem można było kupić i rysować do woli więc na drugim konwencie miałem kapelusz i kredkę i spotkałem Carrie i Julia i Justyna i jadłem kurczaka i wgl. Dopiero w odpowiedniej koszulce i spodniach byłem na 4 moim konwencie wiadomo to nie cosplay ale zarys lekki i kolory i kapelusz i blizna pod okiem była, więc troszkę ewoluowałem od pierwszego konwentu. Mam plany zrobić cosplay Frankiego bo w sumie nie widziałem jeszcze na żadnym konwencie tego zboczucha tylko nie wiem jak się za niego zabrać… No, to chyba koniec historii na dzień dzisiejszy.
https://www.facebook.com/slodziakionepiece/?fref=ts
Kirimichi
W sumie moja historia zaczęła sie tak, że zaczęłam obserwować różne osoby pojechałam na 1 konwent *Japanicon 4* i zobaczyłam konkurs cosplay i szukałam różnych informacji i na następną odsłonę Japaniconu pojechałam w swoim pierwszym cosplayu i była to Fem!Midorima Shintaro z „Kuroko no basket”, nic tam nie było robione przez mnie, później podjęłam próbę uszycia Koali z OP na Pyrkon 2015 ale niestety nie udało mi się i poprosiłam ciocię, później na Japanicon 6 uszyłam spodnie do instantu Roya i to na razie tyle mojej historii. Za sobą mam cosplaye Fem!Midorimy, Koale z OP, fem!Sabo z OP, Mleko, instant Roya Mustanga. Na razie poznaje tajniki szycia, makijażu i pianki evy, worbli itp ^^ razem z moją grupą która też należy do @Yohohoho family @Mięsiste Cebulaki XD"
https://www.facebook.com/slodziakionepiece/?fref=ts
TenshiShiro000
No to tak... U mnie to się zaczęło całkiem przypadkiem. Otóż miałam koleżanki cosplay'erki i one właśnie tworzyły grupkę cosplayową. Przypadkiem zobaczyłam ich post i wytknęłam, że brakuje im jednej postaci. Wtedy jedna z nich zaproponowała bym ją zrobiła (dodam, że był to chłopiec, chociaż chyba to żadne zdziwienie :D). Na początku bałam się, bo nawet przyszyć guzika nie umiałam, ale zaproponowały pomoc, więc się zgodziłam. Razem omawiałyśmy jak niektóre rzeczy uszyć, do niektórych dochodziłam sama, a w jeszcze innych pomagał mi tata. Wtedy zrobiłam sobie próbny strój, potem dopiero ten właściwy, dlatego tak, bo bałam się zniszczyć materiał. Próbny kupowałam w ciucholandzie jakieś zasłony, zaś właściwy to w sklepie z tkaninami. Pierwsze doświadczenie z szyciem, na początku mnie przeraziło, ale potem sprawiło mi przyjemność. Do tego noszenie peruki, soczewek było dla czymś nowym i niezwykłym, a wczuwanie się w postać stało się czymś, co pokochałam ;)) Pierwszy raz wtedy też wystąpiłam na scenie i czułam się jak w swoim żywiole, dlatego bycie na scenie sprawia mi nieziemską frajdę ;)) Dlatego zachęcam wszystkich do cosplay'u! Nawet jak nie umiecie przyszyć guzika, z czasem nauczycie sie szyć bluzkę, czy inną część garderoby. Nie bójcie się próbować, w końcu do odważnych świat należy!!!
https://www.facebook.com/slodziakionepiece/?fref=ts
Miiharu
To może i ja coś skrobnę. No, więc u mnie się zaczęło właściwie dość spontanicznie. Zacznijmy od tego, że nigdy nie sądziłam, że będę się przebierać w ten sposób na konwenty. Raczej widziałam siebie z boku, robiącą sobie zdjęcia z cosplayerami. Bo przecież mój poziom, a raczej jego brak – to co może z tego wyjść? A jednak zostałam namówiona przez przyjaciółkę. Bodajże wtedy miałam jakieś chęci by zrobić jakiś cosplay, ale mówiłam to bardziej żartobliwie. Aż w końcu uznałam po namowach, że okej, zrobię cosplay. Była to femka Law'a z „One Piece”. Ogólnie bluza była kupiona, spodnie pomalowałam, buty wytrzasnęłam, wzięłam swoje trampki, przyjaciółka pomogła z namalowaniem tatuaży no i miecz... który właściwie dostałam od kolegi. Tylko był w opłakanym stanie. Także jakiś wkład miałam, ale był to pierwszy cosplay i jak widać nie zrobiłam go całego sama. Przy następnym konwencie już spróbowałam dopracować moją femkę, by była bardziej kobieca. Więc tym razem weszły w ruch buty na obcasie i kolejne malowanie spodni, tym razem krótkich, no i miecz! Doprowadzenie go do pięknego stanu zajęło mi mnóstwo czasu, ale było warto! Następnym moim cosplayem była fem! Ace'a także z „One Piece” (do której także mnie przekonano). Znów część kupiona, jednak tu już musiałam się troszkę bardziej postarać i odczułam, że mój wkład we własny strój był o wiele większy. Co nawet teraz mnie cieszy. Szyć to ja jeszcze jakoś nie umiem (uczę się), ale myślę, że z każdym następnym strojem będę się bardziej starać. W końcu nauczyłam się sama obcinać wigi. Trzeba właściwie wtrącić, że nigdy peruk nie nosiłam. Zamiast tego do tych dwóch cosplayi miałam celowo pofarbowane włosy na czarno. Teraz już wigi będą u mnie raczej normą c: Postanowiłam także wprawić w ruch soczewki, których raczej nigdy nie zamierzałam nosić. Pragnę się też bardziej usamodzielnić, by nie musieć prosić innych o pomoc z tym czy z tamtym (chyba idzie mi trochę lepiej, przepraszam tych, którym zawracałam głowę). Teraz już na pewno nikt nie będzie mnie musiał namawiać bym w ogóle zrobiła jakiś cosplay. Muszę też wspomnieć, że robienie ich grupowo sprawia mi dużą frajdę, więc bardzo mnie cieszy należenie do Yohoho Family, oraz grupy Mięsiste Cebulaki z którymi mam już w planach dużo dużo... c: Na tą chwilę marzy mi się jeden cosplay, który wiem, że będzie dla mnie dużym wyzwaniem, ale moje podejście wygląda w tej chwili tak: "Ja nie dam rady?" Metodą prób i błędów w końcu osiągnę sukces c: tak myślę. Moje podejście na samym początku, że mój talent do takich rzeczy jest nijaki teraz mnie śmieszy. W końcu cosplay to zabawa.
https://www.facebook.com/slodziakionepiece/?fref=ts
Zeito
Ze mną było tak: jadąc z kolegą na Pyrkon w 2015 roku, nie znałem tam nikogo z kim mógłbym pogadać o „One Piece” czy cosplay'u. Siedząc w sleepie przyglądałem się osobom przebranym za postacie z tej mangi/anime. Siedziałem dosłownie obok części z nich to nawet odważyłem się coś zagadać. Poszedłem na stoiska i kupiłem kapelusz i inne gadżety tak powstał instant Portgas D. Ace. Następnego dnia grupka spotkała się znowu koło mojego miejsca w sleepie. Szymon przebrany za Sanji'ego zapytał czy ktoś ma kijek do selfie. Posiadałem takowy, więc powiedziałem że ja mam. Przebrałem się w mój instant i poszedłem z grupą poznając przy tym pozostałych jej członków. Podczas przemierzania terenów konwentu i śpiewając na cały głos Yohohoho dołączały do nas nowe osoby i grupa powiększała się. Z grupki powstała wielka rodzina „One Piece”, do której cały czas dołączają nowi członkowie rodziny. Na kolejne konwenty przygotowałem Roronoa Zoro. Kupiłem i przerobiłem katany, nawet ciekawie mi wyszły. Zaopatrzyłem się w koszulę i marynarkę. Wtedy też postanowiłem przefarbować włosy do cosplayu, oczywiście był to kolor zielony. Ale nie przeszkadzało mi to jak ludzie się na mnie dziwnie patrzyli w pociągu. Dzięki cosplayowi i tym wspaniałym ludziom, jakich poznałem zmieniłem się trochę i bardziej otworzyłem.
https://www.facebook.com/slodziakionepiece/?fref=ts
Nemm
Świat anime pokazał mi były już chłopak, to dla niego pojechałam z przyjaciółką na nasz pierwszy konwent, mimo że obejrzała dopiero jakieś dwa anime, w kolejkonie ludzie przed nami gadali kto co zrobił w którym odcinku, czułam się strasznie nie na miejscu nie wiedząc o co chodzi, mniej więcej rok później właśnie z tą przyjaciółką stwierdziłyśmy, że zrobimy cosplay. Pierwsze nasze przebranie to były po prostu ciuchy z szafy wystylizowane na modę lolicią, następnie Elsa z "Frozen" i Jack Frost z "Strażnicy Marzeń" i z nimi właśnie wystąpiliśmy w scence. Uczucie po występie było tak genialne, że pojawiły się nowe plany cosplayowe i chęć doskonalenia się w tym hobby.
https://www.facebook.com/slodziakionepiece/?fref=ts
YounQ & AleX
Zacznę od tego, że „One Piece” zacząłem oglądać ledwo po nauczeniu się czytać. W ten sposób dosłownie wychowałem się na tym, nie wiedząc jeszcze czym jest świat anime, mang i konwentów. Jakoś w pierwszej klasie gimnazjum pojechałem na PGA z kumplami, gdzie dowiedziałem się o istnieniu czegoś takiego jak Pyrkon – zlot fanów fantastyki, w tym anime. Uznałem, że to coś dla mnie i przy okazji siostra chciała mnie nade wszystko przebrać za Luffiego. Na miejscu jeden z Trafalgarów, którym był Valdek, zaprosił mnie do szwędania sie z nimi. Tak spędziłem drugi dzień Pyrkonu i dołączyłem do grupki na stałe, bo atmosfery w naszej ekipie nie da się nigdzie indziej doświadczyć. Na drugi wspólny konwent zabrałem siostrę, która przebrała się za Robin. Od tego czasu mamy dużo planów cosplayowych, gdzie często brakuje czasu i pieniędzy na realizacje wszystkich. Jednak za każdym jak już się na jakiś zdecydujemy to działamy razem. Zawsze staramy się wybrać duet postaci z jednej serii.
https://www.facebook.com/slodziakionepiece/?fref=ts
Noku
Historia jest to taka, że na Pyrkon 2015 postanowiłem, że w ogóle zrobię cosplay. Ot, bo mogę. Z racji małej ilości opcji postanowiłem pójść po najmniejszej linii oporu i zrobić coś bardzo prostego. Znalazłem mój cylinder, odpakowałem czarną koszulę, którą dostałem na święta Bożego Narodzenia, przygotowałem garnitur, który miałem na balu gimnazjalnym, kupiłem biały krawat... No i poprosiłem koleżankę, żeby mi malowała bródkę i robiła brewki. Tak oto powstało moje wykonanie Roba Lucciego. Z jeszcze-nie-powstałą grupą Yohoho Family poznałem się... w dzikich okolicznościach, kiedy to Trafik i Sanji podeszli do tego mnie i zapytali się, czy chcę wpierdol (słowo może pójść do edycji, jeśli ma być cenzura xD – nie, nie ma potrzeby przyp. ja). Po tym fakcie spędzałem z... Bodajże 30-osobową grupą cosplayerów z One Piece niemalże każdą możliwą godzinę Pyrkonu. Potem zgadaliśmy się na fejsbukach i tak oto zaczęła się rodzinka, którą teraz znamy. 
https://www.facebook.com/slodziakionepiece/?fref=ts
Mika
Cóż… każdy z nas pewnie zaczynał swoją przygodę z cosplayem od zobaczenia osoby, która przebiera się za waszą ulubioną postać. Może nie każdy, ale większość. I tak było ze mną. Zjawisko cosplayu znałam już wcześniej i podziwiałam osoby, które podejmowały się takiego przedsięwzięcia, ponieważ było widać w tym dużo pracy i serca, a przede wszystkim pomysłu jak to wszystko zrobić. Aż pewnego razu w mojej głowie pojawiła się myśl – ‘Też tak chcę’. Jednak same chęci nie wystarczą, niestety. Razem z chęcią myśl zagrzebała się w czeluściach mózgu. Moja przyjaciółka, z którą uwielbiamy „One Piece”, powiedziała mi pewnego razu, że mam twarz na Ace’a (jedną z ulubionych postaci z OP). Coraz bardziej mnie nakręcała, że powinnam chociaż spróbować i że będzie fajnie. Kupiła mi nawet jego kapelusz, żeby każdy fan OP mógł nas rozpoznać na konwentach! Nie brałam tego na serio, bo przecież cholera! Mam już 23 lata! Trochę za późno na takie zabawy. Właściwie to miałam się za to nie zabierać, ale zaczęłam przeglądać cosplaye innych tej danej postaci, żebym mogła w ogóle ocenić swoje szanse. Cóż… i tak znalazłam Kaname, który zmotywował mnie jak nikt inny! Rozbudził we mnie ciekawość swoimi cosplayami i to był moment zapalny. Potem znalazłam cosplayerke z Tajlandii – ZEASonal i tak właściwie ona pokazała mi, że nie ważne ile masz lat, czy jesteś gruby, czy brzydki. Każdy zaczynał kiedyś od zera i kontynuując przygodę z cosplayem, ciągle się w tym doskonalimy. Owszem, cosplay jest zabawą, ale dla mnie jest czymś więcej. Dla mnie to sztuka tworzenia, która jest dla mnie niesamowicie piękna. Przenoszenie fantazji do świata realnego! Z moim pierwszym instantem pojechałam na Pyrkon 2015, gdzie poznałam świetnych ludzi, którzy dziś są znani jako Yohohoho Family. Fani „One Piece”, zupełnie jak ja. Lecz największą radość sprawiało mi, kiedy zupełnie randomowe osoby podbiegały do mnie i prosiły mnie o zdjęcie, mimo iż właściwie miałam tylko wystylizowaną twarz, włosy i posiadałam parę akcesoriów. W moich oczach to było bardzo niewiele, ale ta radość osób, które robią sobie z tobą zdjęcie – to jest właśnie to dlaczego warto robić cosplay. Dlatego właśnie nie poddałam się i na Polcon stworzyłam swój pierwszy poważny cosplay. Trochę mnie dziwiło to, że ludzie bardziej byli zdziwieni, że uszyłam koszulę niż ciężki płaszcz, ale będąc po Technikum Odzieżowym to może faktycznie jest coś wyjątkowego. Niemniej jednak musicie wiedzieć, że w takiej szkole uczą tylko podstaw, a mój pierwszy cosplay wybiegał daleko poza ramy podstawowej wiedzy! Ale no… Początki zawsze są trudne, ale im więcej praktyki i serca w to wkładamy, tym lepsze wyniki! Dlatego nie poddawajcie się! Ja nie zamierzam i już planuję kolejne stroje!
https://www.facebook.com/slodziakionepiece/?fref=ts
Trafik
Każdy pisał, to i ja się wypowiem. Pierwszy w życiu zaplanowany konwent postanowiłem wybrać się w cosplayu, kogoś kogo lubię, a że obecnie regularnie czytam „One Piece” skierowałem swoja uwagę na Trafalgara Lawa, poprzez: wzrost, wiek, budowę fizyczną, bródkę i ogólne usposobienie. Poczułem wtedy tez jak trudny jest proces dobierania idealnie pasujących elementów cosplayju żeby nie było to przesadnie drogie. Ale żeby nie było też łatwo, jako wizytówkowy rekwizyt, czyli miecz w skali 1:1, ale ze wzgląd na bardziej czasochłonne wykonanie, zrobiłem dziergając w drewnie, sztywną replikę zamkniętego miecza ze wszystkimi wizualnymi ozdobnikami. Z tym rynsztunkiem pojechałem na Pyrkon, i reszta już się sama potoczyła. Bawię się super upgrejdując dalej wersje Trafalgara i dodając kolejne rekwizyty typu, kajdanki, flaga Słomkowych czy inne, choć dyscyplinę cosplayu traktuję to raczej ćwierć poważnie. Chodzi o to by na konwencie nie było nudno.  
https://www.facebook.com/slodziakionepiece/?fref=ts
Lady Death
Moja przygoda z cosplayem zaczęła się jakiś czas temu. Od małego byłam fanem M & A dzięki mojemu starszemu bratu, który zamiast puszczać mi „Bolka i Lolka” lub „Reksia” puszczał mi Dragon Balla . Pierwszy raz miałam styczność z cosplayem poprzez zdjęcia w Internecie a później na moich pierwszych konwentach gdzie uczestniczyłam jako pomocnik na stoisku mojego brata. Kiedy zobaczyłam pierwszych cosplayerow ubranych jak moje najulubieńsze postacie byłam w siódmym niebie. Największe wrażenie zrobił na mnie wtedy chłopak przebrany za Great Saiyaman-a który nie dosyć ze miał bardzo dobrze wykonany strój to całkowicie zachowywał się jak dana postać. To właśnie to wcielanie sie w daną postać tak bardzo popchnęło mnie w stronę cosplayu. Moim pierwszym cosplayem był marny instant Rina z „Ao no exoscist”. Drugi był w pół kupny cosplay Vegety z DB a mój pierwszy własnoręcznie zrobiony strój był Aruki z serii „Needless”. To właśnie w nim pierwszy raz paradowałam po konwencie oraz wystąpiłam ze znajomymi na scenie. Po tym miałam dość długa przerwę spowodowana moim życiem prywatnym, ale pomimo tego wciąż ciągnęło mnie w stronę cosplayu. Jakiś czas później wróciłam i właśnie ten powrót uświadomił mi, że to jest to co chce robić w życiu. Aktualnie moim celem jest zostanie kostiumologiem, dążąc do tego celu skończyłam juz parę szkół plastycznych i nadal brnę do przodu by osiągnąć mój cel. Można powiedzieć, że jestem dość nietypowym cos playerem, ponieważ dla mnie liczy sie bardziej zdobywanie doświadczenia z różnymi rodzajami kostiumów niż sama zabawa na konwentach ale oczywiście w mojej pracy jest jej również pod dostatkiem i kocham spotykać sie z innymi wielbicielami tego wspaniałego hobby ;3. Jeśli miałabym powiedzieć coś początkującym cosplayerom, to powiedziałabym żeby nie bali sie nowych rzeczy, nowych wyzwań, nie zawsze mogą one wyjść idealnie, ale na pewno wiele sie z nich nauczycie i zyskacie wiele pochwal od strony innych ludzi za wasze starania! 
Nie da się ukryć, to naprawdę długi post ;) I dlatego jest taki wspaniały! Jeszcze raz bardzo, bardzo gorąco dziękuję wszystkim, którzy zgodzili się współpracować ze mną~~ Ściskam Was mocno i życzę powodzenia^^ Jesteście świetni!
Wbijcie i zalakujcie fp Yohoho Family:
Oraz fp Lui’s Cosplay Cupcake:
Lady Death:
Nemm:
TenshiShiro000:
Zeito:
Trafik:
Miharu i Kirimichi:
Jeśli chcecie być na bieżąco również z materiałami, które ukazują się na blogu – zapraszam do polubienia mojej strony: https://www.facebook.com/Blogmirellaview/ oraz do zaobserwowania bloga! 

Komentarze

  1. Gratulacje tylu tysięcy odsłon na blogu kochana! :* Oby jak najszybciej przybyło drugie tyle i potem kolejne :P

    Zapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję *^* <3 Ściskam Cię mocno, kochana! Tobie też życzę powodzenia^^ <3

      Usuń
  2. kurcze az to jest dla mnie bardzo inspirujące
    lubie patrzec na takie wyrozniajace sie osoby
    http://happinessismytarget.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo wyróżniający sie blog w blogosferze, bardzo ciekawie piszesz i widać, że to bardzo lubisz :) W końcu jakaś odmiana niż blog modowy :D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na ROZDANIE! :)

    ROZDANIE NA BLOGU - KLIK! =)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Bardzo miło czyta się Twoje posty, są pisane przyjemnym językiem Tematyka bloga również jest ciekawa, post bardzo mnie zainspirował, jakimś dziwnym sposobem mnie pocieszył, także z pewnością jeszcze tu zajrzę.
    Zapraszam Cię do siebie:
    http://anime-manga-by-neraya.blogspot.com/

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww, dziękuję^^ Tak miło i ciepło się robi na sercu, kiedy czyta się takie słowa <3 <3 Już wpadłam i obserwuję, powodzenia w prowadzeniu bloga! :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

EXCLUSIVE: wywiad z Lauri, organizatorką NiuConu

PORADNIK: JAK ZROBIĆ PRELEKCJĘ I NIE ZWARIOWAĆ?!

EXCLUSIVE: wywiad z Renn Cosplayy

Przyjaciele i znajomi :)