Uwaga! Niniejszy artykuł zawiera śladowe ilości SPOILERÓW! Dziś padało. To dobry moment, aby obejrzeć jakiś horror… Właściwie horrory, filmy grozy czy kryminały oglądam ciągle, robię sobie od nich wolne, gdy zabieram się za jakieś anime albo mangę… Moja fascynacja horrorami zaczęła się jakoś pod koniec podstawówki, na początku gimnazjum – jakoś tak. Czemu? Oglądam je, bo lubię. Lubię też książki z tego gatunku, czytam Kinga, Mastertona, Lovecrafta i wielu innych. Jeśli chcecie wiedzieć, czemu niektórzy ludzie lubią się bać, to polecam Wam ten filmik: KLIK! Ale, z racji, że jestem też fanką m&a, któregoś dnia sięgnęłam po horrory pochodzące z Azji. Od razu zauważyłam, że w tych filmach jest coś innego… Innego, niż to, do czego przyzwyczaiły nas zachodnie produkcje. Klątwa Ju-on [klik] Pamiętam, że jednym z pierwszych horrorów, jakie obejrzałam był „Grudge: Klątwa” - wtedy nie miałam jeszcze pojęcia, że pierwowzór pochodzi z Japonii. Choć większość fab...